Księżyca blask z urwiska już odchodzi,
Przejrzyste morze w złotej pełni trwa,
Piją druhowie w ostrodziobej łodzi,
Gorące wino, wolno i do dna.
I widząc, jak obłoki przepływają
Przez ścieżkę światła z księżycowych stron,
Niektórzy z nich w marzeniach dostrzegają,
Pędzący pociąg bogdychana żon;
Drudzy z nich wierzą — to do rajskich gajów
Odchodzą cienie wiernych Bogu dusz;
Kolejni zaś, bezsprzecznie uważają,
Że to łabędzi białych płynie klucz.
Луна уже покинула утесы,
Прозрачным море золотом полно,
И пьют друзья на лодке остроносой,
Не торопясь, горячее вино.
Смотря, как тучи легкие проходят
Сквозь-лунный столб, что в море отражен,
Одни из них мечтательно находят,
Что это поезд богдыханских жен;
Другие верят — это к рощам рая
Уходят тени набожных людей;
А третьи с ними спорят, утверждая,
Что это караваны лебедей.